Agnieszka Garbacik
Czy
media to skuteczny kreator wizerunku w polityce ?
W
Polsce nie jest to jeszcze tak
widoczne. Marketing polityczny zaczyna dopiero raczkować. Doskonałym
przykładem
są Stany Zjednoczone Ameryki. Każda kampania wyborcza, każda debata
polityczna
to walka na wizerunki. W telewizji liczy się bardziej to, co widać.
Kiedy jest
rozbieżność między wzrokiem, a innymi zmysłami, wygrywa wzrok. Stąd
wygrana
Billa Clintona, który prezentował się dużo lepiej niż Ross
Dole czy też Ross
Perot. Specjaliści od wizerunku wykonali dobrą pracę kreując Clintona
na przystojnego
gentlemana. W tej chwili kandydat, który nie jest medialny
nie ma szans na
wygraną. I tak np. jeśli Abraham Lincoln walczyłby o władzę w erze
telewizji nie
miałby najmniejszych szans na wygraną biorąc pod uwagę jego mało
reprezentacyjny wygląd.
Nie
liczy się ideologia, liczy się pomysł na pokazanie siebie. Dobra
kampania
medialna jest połową sukcesu. Faktem jest, że ludzi nie interesuje, co
politycy
mają do powiedzenia, tylko to jak się prezentują. Większość
społeczeństwa nie
ma pojęcia o programie kandydata, nie mówiąc już o programie
partii. Wszystkie
informacje czerpią z mediów, którym też wierzą
myśląc, że są one obiektywne.
Przejdźmy teraz do polskich
realiów. Wybory prezydenckie w 1995 roku i wygrana
Aleksandra Kwaśniewskiego.
Sukces zawdzięcza Seguelowi, który wykreował kandydata w
stylu podobnym do
Clintona. Kwaśniewski pokazywany był jako przystojny, uśmiechnięty
gentleman w
niebieskiej koszuli. Przy kimś takim Wałęsa, który w tym
czasie odczuwał już
nieprzychylność mediów nie miał szans.
layout: drota